dessa
ciekawe rozmowy
Dodi wczorajszy dzien...hm...jakby tu i co by tu powiedziec jesli chodzi o wczorajszy dzien zakręcony Raniutko odwiezlismy Tesciowa do szpitala na oddzial rehabilitacyjny,zeszlo nam kilka godzin na czekaniu bo dostala wysokiego cisnienia ale udalo sie "zbic" i zostala...Stamtad odrazu ziec mnie odwiozl do Mojej Starszej Pani, ktora nie zbyt milo mnie powitala "a co to ze tak pozno", z pretensjami ze ona tyle roboty zaplanowala a sama nie daje rady...a okna takie brudne...a w ogrodku trzeba cos zrobic...Moja zmienniczka nie byla tak uprzejma zeby poinformowac ze bede pozniej...no trudno czasami trzeba przelknac lyzke goryczy tylko na ile starczy mi spokoju i zrozumienia...Ogarnelysmy troche ten ogrodeczek,wynioslam dwa wiadra zgnitych jablek, worek innych smieci...Trzy godziny zlecialy do domu przywleklam sie po 16 robiac jeszcze po drodze zakupy i jak juz sie wdrapalam na to moje czwarte pietro to po prostu sily mi odeszly...i tak sobie pomyslalam jeszcze jeden dzien i reszte tygodnia masz wolne a tu niestety telefon od mojej zmienniczki ze jej nie ma "czy moglaby Pani do konca tygodnia" no moglabym...czy mam inne wyjscie smutny


  PRZEJD NA FORUM