dessa
ciekawe rozmowy
Czesc Belleczko...z tego co piszesz to jestes na najwyzszych obrotach...Corka nawet nie ma czasu do nas zajrzec, ciagle w biegu. Dostala wychowawstwo to i wiecej obowiazkow z tym zwiazanych...zajecia codziennie od rana do 16.15, zanim dojedzie z L.do J. to troche czasu schodzi, Matiego z lekcjami dopilnowac, troche mieszkanie ogarnac bo wiesz jak dzieci wracaja do domu z tatusiem to zanim mama wroci to chulaj dusza....
Belleczko nikt nie zauwazyl bo to okolo polnocy sie stalo, ja zajrzalam w okno tylko dlatego ze odglosy byly jakby petardy stzelaly a nasza Piesa boi sie strzalow i najpierw nasluchiwala a pozniej uciekla wiec wstalam zobaczyc kto gdzie strzela a to juz plonelo i tak strzelalo bo domek byl drewniany a w srodku kibelek, umywalka porcelanowe, kafle na podlodze, garnki kamienne na tarasie z kwiatami to wszystko popekane...splonelo wszystko, kosiarki, meble ogrodowe, dzieciakow traktor i zabawki i dziecinne meble stolik i foteliki...zostalo to co bylo metalowe: uchwyt od kosiarki, rurki od krzeselek, taczka, metalowa konstrukcja od regalow...Corka jest zalamana, nie chce nawet chodzic tam patrzec bo placze. Wczoraj tez zadzwonila "mamo podejdziesz ze mna na dzialke" poszlam a ona stoi przy bramce zaplakana...Milus biegnie do mnie i "babciu, babciu nic nie zostalo, wszystko sie spalilo nawet nasz traktor i Mateuszka foliak na arbuzy" oczka wystraszone i smutne smutny


  PRZEJD NA FORUM