dessa
ciekawe rozmowy
Belleczko ja tez sie balam wizyty w tym zakladzie ale powiem Ci ze bylam mile zaskoczona...fakt ze obiekt wyglada jakby nie tak dawno przeszedl generalny remont...wszedzie jasno, czysto i w miare przestronnie...najbardziej balam sie tego smrodu brudnych pampersow ale naprawde nigdzie nie smierdzialo a my tam bylysmy dosc wczesnie bo okolo 9.30...Pani Kierowniczka bardzo mila, powiedziala zebysmy sobie pochodzily po salach i zapoznaly sie z obiektem a pozniej pomogly pozwozic pacjentow do kaplicy na msze(oczywiscie tych ktorzy chca). Msza byla o 10...obok kaplicy jest taka swietlica i tam po mszy siedza sobie, pija kawe i jedza ciasteczka...bylam w szoku...przychodza tam Panie wolontariuszki i z tymi ludzmi spedzaja tam prawie godzine.Okolo 12 odmawiaja modlitwe i albo wywozi sie ich do ogrodu albo wracaja do swoich pokoi i czekaja na obiad...ogladaja tv,przegladaja gazety...no niestety sa tez tacy pensjonariusze ktorzy nie opuszczaja lozek i kontakt z nimi jest niewielki...Belleczko ja juz w mojej ostatniej pracy napatrzylam sie bo mielismy Zaklad Opiekunczo Leczniczy i troche tam pracowalam...ale to jest ciezki kawalek chleba...trzeba miec tez silna psychike nie mowiac juz o zdrowiu i sile....Coraz czesciej zastanawiam sie czy dobrze zrobilam zapisujac sie do tego projektu...bo po tych szkoleniach gdzie uczylismy sie podnosic i przewijac chorych kregoslup odmawia posluszenstwa, nie daje spac a co bedzie jak trafi sie na podopiecznego lezacego i trzeba go po kilka razy dziennie podnosic i przewijac....ech zycie...nie daj Boze nikomu lezec i czekac na pomoc smutny


  PRZEJD NA FORUM