dessa
ciekawe rozmowy
Bella, będziesz jak nowa po tym sanatorium,)
Wróciłam w miejskie mury po sielskim tygodniu na rancho. Poza tym, że ogólnie było fajnie w naturze, to miałam dwa niemal bajkowe doznania. Oba na przełomie nocy i świtu. Coś mnie obudziło w oba te dni? czy noce? ok 3.30. Wyszłam przed chałupę na fajeczkę. Pierwszej nocy księżyc prawie w pełni i purpurowiejące od brzasku niebo na wschodzie, a przed domem kica niespiesznie zając co i raz coś podskubując. Za chwilę podeszły dwie sarenki - przedefilowały przede mną. Zaczęło się uaktywniać ptactwo.... typowa scenka z filmu Disney'a.
Za drugim razem też wyszłam na fajeczkę - była cudowna mgła/opar - widoczność na 4 m. Czułam się jak w doskonale wyizolowanej bańce ... miękkie, niewyraźne kontury rzeczywistości ... pięknie.
Idę dzisiaj na "Zimną wojnę" - ciekawa jestem czy mnie zachwyci.


  PRZEJDŹ NA FORUM