dessa ciekawe rozmowy |
Urlop przelecial najszybciej, jak nigdy wczesniej. Plakac mi sie chcialo. Mialysmy sporo zabawy, wyjazdow, zakupow. Zakopane niezawodne, jak zawsze. Pogoda cudowna. Odwolano nam poranny wjazd na Kasprowy z powody halnego. Po godzinie znowu kolejka pracowala. My juz bylysmy w Centrum. Ach, za rok pojedziemy. Mialam okazje odwiedzic restauracje M.Gessler. Szkoda, ze nasza przewodniczka nie powiedziala nam o tym wczesniej (nie lubi M.G) Pojechalysmy po sniadaniu. Mowie, moze chociaz na kawe i ciacho. Przy stole zdecydowalam zamowic kwasnice na zeberku - dwie pozostale zrobily to samo. Pychota! Jak mamusina w domu. Lokal elegancki, czysty, pachnacy. Olbrzymi taras z widokami dech zapierajacy. Nie zrobilysmy wspinaczek, nie bylo kiedy. Duzo towarzyskich spotkan. Nasza kolezanka stad, wrocila do Zakopanego - 90 letnia mama - Wiec pokazala nam nowosci krajobrazowe i lokalowe zacisza. Przyjechalysmy w deszcz i wyjechaly z deszczem - ulewa. W kolejce do busa, spadly pierwsze krople deszczu. Poza tym, Mialysmy szczescie w grzybobraniu. Chociaz pierwsze 2 tyg. uzbieralsmy zaledwie kilka. Pozniej setki borowikow. Przestalysmy liczyc po 500-tnym. Piekne, suszone na blasze (letnia kuchnia na dole u MumZet) zabralysmy ze soba.. az 3 kg] Reszta zostala na prezenty dla rodziny i znajomych. |