dessa
ciekawe rozmowy
A propos historii z laboratorium (analitycznego): dawno temu, kiedy jeszcze pracowałam w poradni, były obowiązkowe kontrolne badania krwi co pewien czas - na WR. Załatwiałyśmy to tak, ze przychodziła do nas zaprzyjaźniona pielęgniarka i pobierała krew na miejscu, ale i tak większość dziewczyn niechętnie się temu poddawała...oprócz jednej z nas - Lenki, która się nie bała. No i pewnego razu Lenka zaproponowała, że da sobie utoczyć większą ilość (o ile pamiętam, na 4 lub 5 osób), pielęgniarka się nie sprzeciwiła, podzieliła "materiał" na odpowiednia ilość próbówek, każdą oznaczając innym nazwiskiem - no i ok.
Po pewnym czasie przychodzi wiadomość, że niestety jedna próbówka się potłukła i trzeba powtórzyć badanie. Zgadnijcie czyja? Oczywiście Lenki bardzo szczęśliwybardzo szczęśliwybardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM